Koronawirus i handlowcy/właściciele małych firm
Ponieważ liczba przypadków koronawirusa w Polsce nadal rośnie, znaczące skutki są odczuwalne w szerokim spektrum branż. W obliczu spadków na giełdach i paniki wśród wielu osób, uzyskanie jasnego obrazu tego, jak małe firmy mogą sobie poradzić, może być trudne.
Rok rozpoczął się bardzo obiecująco, a aktywność w sektorze budowlanym wzrosła w lutym o największy margines od grudnia 2018 r., ale ta wczesna obietnica została, co zrozumiałe, złagodzona przez rozprzestrzenianie się koronawirusa. Warto od razu zaznaczyć, że liczba zachorowań w Polsce jest nadal stosunkowo niska, zwłaszcza w porównaniu z innymi częściami świata, ale liczba przypadków rośnie. Mając to na uwadze, oto kilka pytań, które mogą rozważyć osoby pracujące w branży.
Czy powinienem się martwić?
To zrozumiałe, że wiele osób jest bardzo zaniepokojonych koronawirusem, ale jednocześnie musimy podejść do niego z pewną dozą rozsądku. Zwykła grypa zabija około 17 000 osób w Anglii każdego roku, co z pewnością nie oznacza, że powinniśmy po prostu odrzucić koronawirusa, ale dodaje to poczucia perspektywy. Wirus, który powstał w Wuhan w Chinach, ma obecnie wskaźnik śmiertelności między 2 a 4%. To znacznie mniej niż w przypadku epidemii SARS w 2000 r., kiedy śmiertelność wynosiła około 10%. Zdecydowana większość osób umierających na tę chorobę to osoby z chorobami podstawowymi i osoby starsze. Większość zarażonych odczuwa objawy grypopodobne, ale stosunkowo szybko wraca do zdrowia.
Co mogę zrobić?
Po pierwsze, nie panikuj. Niedawne nagrania ludzi walczących o papier toaletowy w Australii podkreśliły potrzebę zachowania spokoju i nie zatracania naszego człowieczeństwa. Podsycanie strachu, że nadchodzi apokalipsa, tylko pogorszy sytuację. Najważniejszą rzeczą, jaką wszyscy możemy teraz zrobić, jest upewnienie się, że regularnie myjemy ręce, prawidłowo pozbywamy się brudnych chusteczek, a jeśli poczujesz się chory, powinieneś natychmiast zasięgnąć porady lekarza, unikając jednocześnie kontaktu z innymi.
Powinniśmy być również świadomi rozprzestrzeniania się dezinformacji na temat wirusa. Facebook, Twitter i Google już przekierowują wszystkie zapytania dotyczące wirusa do NHS w odpowiedzi na wzrost liczby wprowadzających w błąd informacji. Historie stwierdzające, że żel antybakteryjny nie działa przeciwko wirusowi, są całkowicie fałszywe. Tak długo, jak zawartość alkoholu wynosi co najmniej 60%, zabija on wirusa. Podczas gdy fantastyczne teorie spiskowe dotyczące broni chemicznej nikomu teraz nie pomagają. Jeśli chcesz podzielić się wiadomościami, to jak najbardziej, ale wszyscy mamy obowiązek upewnić się, że to, czym się dzielimy, jest nie tylko oparte na faktach, ale także nie przyczynia się do szerzenia paniki.
Czy wpłynie to na moją firmę?
Potencjalnie tak. Prawdopodobnie nie zobaczymy pełnych efektów przez kilka miesięcy. Ale jak w przypadku każdej sytuacji, która może wywołać masową panikę, jest całkowicie prawdopodobne, że klienci zaczną anulować pracę. Rząd zasugerował już, że osoby borykające się z trudnościami finansowymi, w tym krótkoterminowymi problemami z przepływem gotówki, mogą ubiegać się o skorzystanie z systemu HMRC Time to Pay, który jest wykorzystywany do pomocy firmom borykającym się z zaległościami podatkowymi.
Jeśli otrzymujesz paniczne telefony od klientów, najlepiej po prostu odesłać ich do aktualnych wytycznych rządowych, które są dokładnie takie same, jak te zawarte w tym artykule. Próba przekonania klienta, że nie musi się martwić o koronawirusa, może zostać odebrana jako nachalna i nieczuła. Zamiast tego po prostu powiedz, że postępujesz zgodnie z aktualnymi zalecanymi wytycznymi i z przyjemnością będziesz kontynuować zgodnie z planem.
Jeśli wirus stanie się bardziej zakorzeniony w populacji, szacuje się, że 20% populacji Wielkiej Brytanii może wymagać zwolnienia z pracy. Nie jest to bynajmniej mała liczba, ale pamiętaj, że nie wszystko stanie się od razu, a ilość czasu wolnego od pracy będzie się różnić w zależności od przypadku.
Nie czuję się komfortowo w danym środowisku, co powinienem zrobić?
Jeśli przychodzisz do pracy i z jakiegokolwiek powodu nie czujesz się komfortowo, możesz wyrazić swoje wątpliwości, a jeśli nie zostaną one rozwiane, możesz odejść. W ten sposób nie różni się to niczym od niebezpiecznego miejsca, w którym masz pracować. Jeśli nie czujesz się tam dobrze, a twoje bezpieczeństwo może być zagrożone, nie powinieneś tam być. Praca w takim środowisku będzie prowadzić tylko do problemów.
Wszyscy ponosimy moralną odpowiedzialność za zapobieganie rozprzestrzenianiu się wirusa. Chora osoba nie powinna teraz wzywać handlowca do wykonania nieistotnego projektu. Jeśli znajdziesz się w miejscu, w którym nie czujesz się komfortowo, sugerujemy podjęcie pewnych działań.
Czy powinienem używać specjalnego sprzętu?
Chociaż nastąpił zauważalny wzrost liczby osób noszących maski, ich skuteczność jest wysoce dyskusyjna. Zwykłe maski chirurgiczne, które wydają się powszechne, oferują niewielką lub żadną ochronę, jednak bardziej zaawansowane modele, takie jak Respirator N95 może ochronić Cię przed wirusem. W związku z tym ich stosowanie nadal nie jest zalecane przez odpowiednie władze - przynajmniej na razie.
Co powinienem zrobić, jeśli nie czuję się dobrze?
Nie udawaj się do lekarza pierwszego kontaktu ani do szpitala. Skorzystaj z poniższego narzędzia online i postępuj zgodnie z instrukcjami.
Czym jest lockdown i jak może wpłynąć na mnie i moją firmę?
Blokada jest w rzeczywistości sposobem na zatrzymanie nieistotnych interakcji publicznych. We Włoszech wprowadzono właśnie największy jak dotąd lockdown, który dotknął ponad 60 milionów ludzi. Szkoły będą zamknięte przez następny miesiąc, a wszystkie wydarzenia sportowe również zostały zawieszone. Żaden inny kraj nie podjął kroków na taką skalę, ale to nie znaczy, że nie jest to możliwe. Gdyby to samo wydarzyło się w Polsce, jest wysoce prawdopodobne, że branże zostaną poważnie dotknięte we wszystkich przypadkach, z wyjątkiem najważniejszych. Pomimo tego, w co wielu wydaje się wierzyć, blokada nie oznacza końca usług publicznych, a supermarkety pozostaną otwarte.
Czy to zwiększy liczbę kradzieży?
W ciągu ostatniego miesiąca wiele mówiło się o wpływie koronawirusa na inne usługi poza sektorem zdrowia. Chociaż wiele z tych prognoz opierało się na "najgorszym scenariuszu", warto być ich świadomym. Jeśli wirus rozprzestrzeni się w Polsce, prawdopodobne jest, że policja i inne służby zostaną przeciążone do granic możliwości. Jeśli tak się stanie, teoretycznie może to oznaczać, że mniej czasu zostanie poświęcone na nieistotne wezwania, takie jak kradzież furgonetki. Na chwilę obecną nie odnotowano zauważalnego wzrostu liczby kradzieży, ale jak wspomnieliśmy w poprzednich postach, kradzież samochodów dostawczych jest na rekordowo wysokim poziomie i powinieneś zachować czujność i rozsądek w przechowywaniu narzędzi.
Wnioski
Wciąż jesteśmy na wczesnym etapie, więc na tym etapie trudno jest wyciągnąć jakiekolwiek konkretne wnioski. Dopóki nie zmienią się zalecane wytyczne rządowe, sugerujemy kontynuowanie normalnej pracy, ale przy znacznie częstszym myciu rąk. Niestety, żyjemy w czasach przesadnej paniki i masowej histerii. Musimy uznać koronawirusa za to, czym jest, szczególnie paskudną odmianą grypy, która może potencjalnie zabić osoby o słabym układzie odpornościowym i osoby starsze. Dla większości populacji wskaźnik śmiertelności, nawet w przypadku zakażenia, wyniósłby znacznie poniżej 1%. Z pewnością nie powinniśmy lekceważyć tego wirusa, ale nie możemy też implodować.
Sytuacja jest płynna, więc zalecamy regularne sprawdzanie oficjalnych aktualizacji.
Zostaw komentarz